Ziemia Święta 2013

28.04.2014r. - Droga do Bari

Dzień kanonizacji zakończył się w taki sposób, że po powrocie do hotelu i spożyciu obiadokolacji szybko poszliśmy spać. Oczywiście i w pokoju, i przy stole było także mnóstwo rozmów i wymiany wrażeń między uczestnikami naszej pielgrzymki. Pewnych przeżyć i doświadczeń nie da się po prostu schować w sercu i milczeć. Matka Boża to potrafiła, ale podejrzewam, że i Ona o wielu sprawach rozmawiała ze św. Józefem ;-) Trzeba wiedzieć, komu i kiedy powiedzieć to, co dzieje się w sercu. Józef był nie tylko Jej Opiekunem, ale i Mężem, a żony powinny dzielić się z mężami tym, co dzieje się w ich sercach ;-)

Rano wyruszyliśmy z Pescary jeszcze dalej na południe Włoch, do Bari.

01-listki-laurowe   02-ogrod

 Zanim jednak wyjechaliśmy, w ogrodzie hotelowym narwałam liści laurowych. Używam ich teraz w kuchni i bardzo sobie chwalę. Dodaję 1/3 liścia do wywaru, bo daje dużo więcej aromatu, niż suszony, kupowany w sklepie. Ot, taka kulinarna pamiątka. Nie jesteśmy jakimiś wielkimi smakoszami, ale staramy się miejsca, w których jesteśmy, poznawać także poprzez zmysł smaku. Z ostatniej podróży do Jerozolimy przywieźliśmy np. słoiczek dżemu pomarańczowego, wyrabianego przez siostry elżbietanki z Domu Polskiego. A ostatnio córka, będąc we Francji i znając pasje rodziców, przywiozła nam "coś" z gruszek, bo byli w fabryce, gdzie te owoce są przerabiane. Piszę: "coś", bo jeszcze nie wiem do końca, czym jest jeden z prezentów i jak to zaklasyfikować. W jednym słoiku jest takie "coś" płynne z gruszek, a w drugim „zwyczajna" marmolada gruszkowa. No i były też sery francuskie, ale te już spożyliśmy. Okrutnie „pachniały" :D

Ale wracam do opisu naszej pielgrzymki.

Celem było Bari – miejsce poświęcone w sposób szczególny św. Mikołajowi, a związane z Polską osobą naszej królowej Bony Sforzy. 

03-droga-do-bari   04-droga-do-bari

Zanim tam dojechaliśmy, czekało nas kilkugodzinna podróż w autokarze. Pan Jacek włączył film o papieżu Janie Pawle II. Znałam ten film, bo oglądaliśmy go podczas wyjazdu na beatyfikację. Teraz jednak uderzyły mnie w nim fragmenty, na które wówczas nie zwróciłam uwagi.

W jednej ze scen śp. generał Wojciech Jaruzelski mówi: "Zostałem wychowany w duchu wiary katolickiej". A ja zaczęłam się zastanawiać, czym jest ten "duch"? Czy można potem swoimi czynami temu wychowaniu całkowicie zaprzeczyć, czy tego "ducha" można odrzucić? Życie gen. Jaruzelskiego jakie było, każdy wie. Czy byłoby inne, gdyby został wychowany w duchu wiary np. luterańskiej czy hinduskiej, a nie katolickiej?

05-droga-do-bari   06-droga-do-bari

W kolejnej scenie Michaił Gorbaczow mówi, że "komunizm nie wyrzeknie się głoszenia jedynej prawdy". Skoro tak, to od razu widać, że komunizm jest niereformowalny. Nie można go naprawić ani z zewnątrz, ani od wewnątrz. Przekonanie, że posiada się "jedyną prawdę", jest bardzo niebezpieczne. To od razu zamyka na słowa refleksji, zwłaszcza czyjejś. A gdy dorzuci się i lęk przed przyznaniem się do błędu, widać, że od razu kamienieje stanowisko czy dany system polityczny. Tymczasem każdy człowiek jest omylny, a przecież systemy filozoficzne czy polityczne tworzą ludzkie umysły. Dlatego i w nich kryje się ta ludzka omylność. Prawda jest tylko jedna, ale czy człowiek może ją "posiadać"? Nawet Kościół co jakiś czas stwierdza w drodze refleksji, że tę Prawdę niewłaściwie pojmował, nie do końca dobrze rozumiał – i się nawraca. Ale jedyna Prawda Kościoła nie jest z tego świata, natomiast nie ma ludzkiej "jedynej prawdy". Szkoda, że tak często o tym zapominamy.

W późniejszych scenach św. Jan Paweł II mówi, że "Komunizm upadł sam z siebie, bo miał wrodzoną słabość." Myślę, że tą słabością była właśnie niemożność prawdziwej reformy postrzegania rzeczywistości.

I jeszcze jedno stwierdzenie, w którym Lech Wałęsa nazwany został synem Ojca Świętego Jana Pawła II. Mam problem z takim ujęciem relacji naszego byłego prezydenta i papieża. Czy faktycznie można nazwać go „synem"? Czy znajduje to odzwierciedlenie w jego relacjach z najbliższymi, zwłaszcza z żoną i dziećmi? Bycie synem/córką oznacza, że człowiek utożsamia się z wartościami, postawą, jakie cechują ojca/matkę. Utożsamia, czyli wprowadza je w życie. Czasem zupełnie nieświadomie. Czasem nawet odrzucając to, co złe, co niewłaściwe w postępowaniu rodzica, a po głębokiej refleksji okazuje się, że dziecko i tak przenosi to do swojego postępowania, do swojej rodziny. Nieodrodny syn ojca to ktoś, kto przypomina ojca pod prawie każdym względem. Czy nasz były prezydent taki był? Taki jest? Czy faktycznie swoimi słowami, postępowaniem przypominał św. Jana Pawła II? Myślę, że bardzo by chciał być, ale przede wszystkim był jednak nieodrodnym synem własnego ojca, rodzonego. Papież z pewnością był dla niego osobą ważną, ale czy był ojcem? Jakoś tego nie umiem dostrzec.

Św. Jan Paweł II w tym filmie mówi jeszcze jedno ważne dla mnie zdanie: "Bóg nie zezwala na brak szacunku wobec Jego dzieci". Papież mówił to odnośnie komunizmu i komunistów, jednak prawda tego stwierdzenia dotyczy każdego rodzaju zachowań wobec drugiego człowieka: w domu, w pracy, wobec znanych i nieznanych ludzi.

07-droga-do-bari   08-droga-do-bari   09-droga-do-bari

Szacunek należny jest każdemu człowiekowi, nawet temu, który postępuje źle, niewłaściwie. Myślę, że wyrażenie wobec takiego człowieka szacunku przejawiać się może np. w tym, że innym nie rozpowiada się o jego słabościach, wadach. Oczywiście, patrząc od razu na swoje postępowanie widzę, jakie jest to trudne w codziennej realizacji, w czasie buzujących we mnie emocji i uczuć.

Dobry jest taki czas spokojnego przejeżdżania Autostradą Adriatycką przez piękne nadmorskie okolice Włoch, by sobie niektóre proste sprawy uświadomić, czy ujrzeć je w lepszym świetle. By je w sobie ponazywać.